sukces = 1% talentu + 99% ciężkiej pracy
Witam na moim blogu! Zapraszam do wspólnej podróży "ku lepszemu". Będę tu zamieszczać swoje prace. Mam nadzieję, że każda z nich będzie tylko lepsza.
Sukces = 1% talentu + 99% pracy
Sukces = 1% talentu + 99% pracy
poniedziałek, 21 grudnia 2009
Ptacy...
Dzisiejszy speedzik z natury. Czasem wystarczy wyjrzeć przez okno :) Ponieważ lubię wrony i inne czarne ptaki ;)
Świąteczny speed z makiem w tle...
Dziś ćwiczonko. A jako, że na moim biurku stoi choineczka, stwierdziłam, że się nią niecnie posłużę. Praca powstała jakoś późno w nocy (właściwie niewiele czasu temu...) w dość szybkim tempie. Jest to mój pierwszy digital painting w kolorach, z natury... jeszcze do tego speed painting. Myślę, że jak na pierwszy raz - nie najgorzej. W najbliższych dniach - więcej.
sobota, 12 grudnia 2009
Znów na mojej drodze...
Postanowiłam kupić tablet. I poważnie zacząć ćwiczyć :) Stwierdziłam też, że przestanę się ukrywać i "rysować do teczki". Postanowiłam podzielić się moimi pracami z innymi. By mogli je zobaczyć, skomentować. A także, bym mogła uczyć się od lepszych od siebie. I oto jestem. Jesteśmy tu i teraz. Zaczynamy. Oto moje pierwsze prace na tablecie:
Ostatni. Moja pierwsza próba speed paintingu:
Czwarty obraz na tablecie. Nie potrafiłam sobie odpuścić. Kocur. Bo uwielbiam dzikie koty.
Trójeczka. Mam jeszcze pewną wizję tego obrazu. Może kiedyś?
Drugi. Oszczędzę sobie oszpecania jej. Wystarczająco upiorna :P
I w końcu... tabletowy debiut ;) Monochromo, ale i tak cieszę się, że od razu zaczynam w kolorze. Mam nadzieję, że dzięki temu szybciej będę się uczyć :)
Roots, bloody roots!
Zostałam mgr polonistyki. I... czegoś mi brakowało. Myślałam nad podjęciem studiów z zakresu grafiki bądź fotografii (moja kolejna pasja...). Niestety nie wiedziałam o Sztuce Nowych Mediów, a koniecznie chciałam iść na studia, a nie jakieś tam studium (ASP nie brałam pod uwagę ze względu na pracę na pełen etat). Poszłam na psychologię (jeszcze jedna pasja) i... postanowiłam spełnić swoje marzenia. W międzyczasie dowiedziałam się o SNM... założyłam więc szkicownik, w którym zaczęłam się twórczo "wyżywać" :)
Na życiowym zakręcie...
Mam bardzo wiele zainteresowań. Przyjazne dusze mówiły "ukierunkuj się". No tak, łapanie kilku srok za ogon większości ludzi nie wychodzi na dobre. Więc... ukierunkowałam się. Zaczęłam studiować polonistykę, rozpoczęłam pracę jako copywriter. Czas na rysowanie miałam tylko wtedy, gdy złamałam nogę. Gdzieś w międzyczasie zostałam jednak grafikiem komputerowym (ale takim, który bardziej składał layouty i obrabiał fotki niż rysował :( ). Coś zaczęło się o mnie dopominać. Oto prace z tamtych lat, większość narysowana podczas zwolnienia po złamaniu nogi (około 2003-2005).
Mój pierwszy raz...
z Photoshopem to był prosty fotomontaż. Jako, że wtedy nie wiedziałam o istnieniu tak wspaniałego urządzenia, jak tablet, bawiłam się... myszką :) Wtedy też powstały można by tak to górnolotnie nazwać moje pierwsze digital paintings. Bawiłam się wtedy w webmastera i w ogóle... dobrze się tym bawiłam. Początek XXI wieku...
papier i ołówek
Około roku 2000, gdy byłam w tak zwanym "wieku dorastania" zaczęłam się przyjaźnić z tuszami, cienkopisami, a przede wszystkim z ołówkiem. Miewałam w zasadzie przeurocze pomysły... od mangi po czaszki i pistolety ;) Uczyłam się rysować twarze i inne elementy, cieniować, kolorować. Kilka prac sprzedałam, a nawet wydałam w jednym z pism o grach. Wyglądało to mniej więcej tak (im niżej, tym dawniej):
Subskrybuj:
Posty (Atom)